Ostanie dni wakacji, ale NKFP FOTOsynteza nie próżnuje. Zarażeni porostami po wyjeździe do Roztoczańskiego Parku Narodowego Amelia i Michał wciągają nas w tajemniczy świat porostów. Oglądamy zbiory Amelki, skrzętnie popakowane i opisane dzięki pomocy specjalistów lichenologów, zdobycze dr Szewczyka z Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz te zebrane w czasie ostatniego wypadu do lasu, w rewiry Michała. Porosty to organizmy 2 w 1, powstałe w wyniku współdziałania grzyba i glonu. Rosną wszędzie, trzeba tylko uwrażliwić swoje oko i je dostrzec. Studiujemy literaturę fachową, przeglądając atlasy i klucze do oznaczania porostów. Fotografowanie Lichenes nie należy do łatwych. Obiekty są małe, często wręcz mikroskopijne. Nie poddajemy się jednak łatwo, sprzęt idzie w ruch: statywy, lampy, kolorowe tła. Niezadowoleni z efektów postanawiamy wyjść ze sprzętem i porostami na zewnątrz, przed gmach instytutu. I okazuje się że to jest to! Nic nie zastąpi naturalnego oświetlenia i tła, które dają piękne plastyczne efekty i porosty na zdjęciach wreszcie wyglądają ciekawie i żywo. Tylko ten wiatr :-) Cóż jak mawiają „sztuka fotografii jest sztuką kompromisów i cierpliwości”.
Tekst i zdjęcia © Ewa Bujalska.